Badum tss! Polecam.
Muzyka
Koncert Mortiis i Dead Factory
Jeszcze na gorąco, z muzyką brzmiącą w uszach… Warto udać się w tak mistyczne podróże. Nie każdy ceni Mortiis, bo wymyka się prostym klasyfikacjom przez lata – początkowo dark ambient, później electropop (chociaż tu się z tą klasyfikacją nie zgadzam), ostatnio ostrzej, bardziej rockowo-industrialnie.
Ja osobiście go uwielbiam, szczególnie dzięki płycie The Smell of Rain, wydanej w 2001 roku, którą w pewnym okresie słuchałem kilka razy dziennie przez bity kwartał. Ma coś magicznego w sobie, co mnie do niej przyciąga. Do tej pory, niezmiennie.
Dzisiejszy koncert akurat nie był związany z tą płytą, a z początkami jego kariery z czasów Era I – albumów Anden som Gjorde Oppror, Crypt of the wizard oraz The Stargate.
Muzyka magiczna – przesiąknięta starymi legendami, trollami, walkami rycerzy i mrocznymi, deszczowymi lasami północy. Ciekawe jest to, że te płyty zostały wydane 25 lat temu, a ich klimat w ogóle się nie zestarzał i tak jak przyjemnie mi się ich wtedy słuchało, tak teraz na koncercie byłem zauroczony. Zamknięte oczy i chłonięcie dokonań artysty. Czyż to nie piękne?
Pozostawił po sobie wielki niedosyt – to było zaledwie 60 minut, z wielką chęcią spędziłbym w tym klimacie nawet całą noc, obcując z czymś, moim zdaniem, jak początkowo stwierdziłem – mistycznym.
Supportem był industrialny Dead Factory – całkiem ciekawy polski zespół. Nie dorosłem jeszcze do słuchania industrial, więc nie będę się tu zbytnio wypowiadał – podobało mi się jednak.
Pozostaje włączyć ponownie płyty Mortiis w domu i dopisać kilka urządzeń w Home Assistant 😉
Dobranoc. Pozdrawiając z norweskich lasów…
Your absence makes me way too wicked…
You presence makes me you way too wicked…
Volumio jak odtwarzacz audio na Raspberry Pi
Po wejściu na adres IP w przeglądarce uruchomi się kreator konfiguracji Volumio, który poprowadzi nas przez proces instalacji.
Jeżeli nie posiadamy DAC możemy wybrać po prostu wyjście audio Jack. Dźwięk będzie, jednak jakość pozostawia wiele do życzenia.
Kreator Volumio daje możliwość wyboru instalacji prostej jak i bardziej zaawansowanej. Gdybym konfigurował odtwarzacz – wystarczy wybrać pierwszą opcję, ale chciałem sprawdzić jak wyglądają możliwości systemu.
Po wybraniu sieci bezprzewodowej możemy po skończeniu konfiguracji odpiąć kabel i pobierać dane z sieci WiFi.
System od razu umożliwia dodanie zasobów naszej sieci bogatych w mp3/flac zgrane z oryginalnych płyt Audio.
Jak widać poniżej – sam wykrywa dostępne sprzęty w naszej sieci domowej.
Muszę przyznać, że główny wygląd aplikacji przedstawia się nad wyraz dobrze i schludnie. Do tego jest bardzo intuicyjny.
Po lewej ulubione, na środku aktualnie odtwarzany kawałek, po prawej sterowanie głośnością. Po rozwinięciu paska z boku mamy możliwość konfigurowania dostępu do kolekcji, wyglądu, wtyczek i innych elementów systemu.
Na razie traktuję go jako ciekawostkę, ale warto będzie w przyszłości dokładniej go sprawdzić.
Koncert Legendy Metalu
Nie samą elektroniką człowiek żyje…
Oprócz rodziny, biegania, sprzętów retro, gier – od 30 lat jestem maniakiem muzyki metalowej. Mocno metalowej, aż po ekstremalny black i death z delikatnym odchyłem w stronę EBM i rocka gotyckiego.
Niedziela 29.09.2019 była okazją do ponownego odświeżenia sobie wrażeń z występów prawdziwych Legend Metalu – jak nazywała się wspólna trasa Quo Vadis, Vader, Kat i Acid Drinkers. Niektórych z nich widuję cyklicznie (rok bez koncertu Kat rokiem straconym), ale Acid Drinkers widziałem chyba ostatni raz jakieś 25 lat temu na Metalmanii.
Dobrze więc było zobaczyć ich wszystkich w jednym miejscu, w Krakowie.
Na pierwszy ogień poszedł szczeciński Quo Vadis. Skaya i jego grupa stanął na wysokości zadania, ludzie również żywiołowo na nich reagowali. Dobór utworów na koncert zadowolił i mnie – NKWD, Trzy szósteczki, Ból istnienia. Ja osobiście przestałem słuchać ich płyt gdzie po Test Draizea, ale to co zagrali skupiało się z tego co mi w głowie utkwiło na pierwszych płytach.
Ten cały przestrzał muzyczny – death’trash, death, trash, rock’n’roll był wybuchową mieszanką i widziałem, że większość ludzi wychodziła z koncertu bardzo zadowolona.
Do zobaczenia na koncercie Mortiis, to już za miesiąc.