Home Assistant – Halo, czy ktoś jest w domu?

Dzień dobry. Opierając się na integracji z telefonem iPhone (stałe IP i integracja Home Assistant) mogę sprawdzić swoją obecność w domu i później sprawdzić ją w Home Assistant.
Robimy to poprzez konfigurację, sekcję Persons, gdzie mówimy na jakiej podstawie będziemy wykrywać obecność osoby

Dla zasady dorzuciłem swoje zdjęcie jako ikonę 😉
customize.yaml
# My picture of Person enity
person.Cezar:
  entity_picture: /local/pictures/Avatar_.jpg

Setka mi stuknęła…

Dzień dobry. Podsumowanie małe…

Nawet nie zorientowałem się kiedy, nawet nie myślałem, że do tego dojdzie. A tu proszę – setny post jest już przeszłością.

Ruszyłem w sumie w lutym 2017, czyli już prawie dwa lata. Temu kto czyta, muszę powiedzieć (no, napisać), że jest to świetna przygoda. Czasowo czasem 'nie wyrabiam na zakrętach’ (żona, dwójka dzieci, sport (bieganie, pływanie, narty), koncerty (jestem diehard fanem Black/Death metalu, muzyki EBM), gry), ale jako że podejście mam czysto hobbystyczne – napinki nie ma. Jednocześnie blog jest katalizatorem do działania. Staram się nie pozwalać sobie na lenistwo, ciągle dopisywać nowe tematy do przeanalizowania, skonfigurowania/zrobienia/zakupienia oraz późniejszego opisania. Na ten moment mam 20 tematów 'na blog’ oraz prawie 40 'do Smart home’. To w sumie ponad 50 pomysłów na teksty. Jest co robić, a rozwiązań, urządzeń, ludzi z pomysłami wokół ciągle przybywa.

M5stack, Odroid, Magic Mirror, Home Assistant, OpenSprinkler, cały sklep Pimoroni, LEDy WS2811 to tylko kilka tematów którymi świetnie by było się zająć.

Bardzo miło mi zobaczyć, ile osób przeczytało dane posty, wychodzi na to, że są przydatne.

Wszystko to robię poniekąd dla siebie, żeby poukładać w głowie poszczególne kroki i odpowiednio przelać na formę pisaną, ale jest mi niezmiernie miło, że to czytacie.

Na koniec 'finansowa statystyka zarobków z bloga’, dla ciekawych jak to się przedstawia od strony Google AdSense. Jak tak dalej pójdzie, to za 100 lat osiągnę pułap wypłaty środków 😉 Ale prawda jest też taka, że na 'marketingu strony’ nie skupiam się wcale, zarobki nie są celem, a reklamy i Google AdSense skonfigurowałem wyłącznie po to, aby się nauczyć 'z czym się to je’. Tak samo jak Google Analytics, bo naprawdę warto zobaczyć na własne oczy jak bardzo nas Google śledzi. I nawet nie to, że śledzi jest przerażające, ale świadomość tego, że dane są zapisywane 'na wieki’ i używane do profilowania nas i reklam dla nas.

Kolejnym plusem są fantastyczni ludzie, których udało się poznać dzięki blogowaniu. Ludzie z pasją, nie znoszący mentalnej nudy i gnający non stop w nowe miejsca i szukający ciekawych rozwiązań.

Niniejszym, kończąc wpis, serdecznie Wam dziękuję.

Dzisiaj śledzimy niebo i to co nad nami lata… A do tego nawet to wyświetlimy!

Wczoraj w nocy bawiłem się w detektywa 😉 Śledziłem samoloty… Czyli nic nielegalnego, można powiedzieć – niestety. 
Łukasz Jokiel z zaprzyjaźnionego bloga opisywał sposób budowy swojego odbiornika ADS-B. Pomysł świetny, czemu nie. Ale kolega (ponownie pozdrowienia dla Macieja), zasugerował mi inny projekt – zdecydowanie prostszy w realizacji.
Postanowiłem dodać kolejny bardzo długi post. Love it or hate it, ale będzie dużo czytania. Wydaje mi się jednak, że czasem nawet warto przejść po raz kolejny pewne zebrane w innych miejscach tematy dla przypomnienia.
Nad moją miejscowością lata dużo samolotów, co często podziwiamy z dzieciakami. Kolejnym gadżetem z serii 'Nie jest mi to do niczego potrzebne, ale warto to zrobić’ jest informacja o przelatujących nad nami samolotach z wykorzystaniem Wemos D1 Mini oraz wyświetlacza OLED SSD1306. Przy okazji nauczymy się wiele rzeczy! Wstyd się przyznać, ale sam kilka tematów robiłem po raz pierwszy w życiu.
W tym wpisie przewiną się między innymi:
– Wemos D1 Mini
– OLED SSD1306
– pakiet Arduino IDE do obsługi Arduino i innych platform
– GitHUB
– ładowanie sketch’y (i co to w ogóle jest)
– kompilacja
– wgrywanie skompilowanego kodu na docelową platformę
Czyli dużo tematów. Gdzie nie sięgniesz tam sprawa zaczyna mieć zawsze jakieś głębokie korzenie 🙂
Efekt finalny będzie wyglądał jak na zdjęciu poniżej:
Oczywiście wiem, że jest FlightRadar24. Trzeba jednak siedzieć z komórką, albo otwartym komputerem, a my będziemy mieli informację na bieżąco wyświetloną na ekranie. No i zrobimy coś sami, dużo się przy okazji ucząc.
Wemos D1 Mini (i jego klony) jest już bardzo popularnym urządzeniem, do tego tanim. 
2-3 dolary za platformę:
– opartą o ESP-8266, 
– kompatybilną z Arduino, NodeMCU, MicroPython, 
– posiadającą WiFi i 
– posiadającą dużą bazę 'shieldów’ (czyli 'nakładek’ rozszerzających funkcjonalność) 
jest ceną naprawdę niską, nawet dla samej zabawy i poznania nowych możliwości.
Wyświetlacz to już kwestia 20 PLN, to również jednak moim zdaniem nie jest wielką barierą.
Zaczniemy od czegoś prostszego – wyświetlimy tekst na ekranie.
Podłączamy jak poniżej:
 
Jak widać, jest to banalnie proste:
GND -> GND
VCC -> 3.3V
SCL -> D1
SDA -> D2 
I to tyle jeżeli chodzi o Hardware. Super!
Przechodzimy do oprogramowania. Zaczynamy od Arduino IDE: https://www.arduino.cc/en/Main/Software. Alternatywą jest PlatformIO, nawet w przypadku tego projektu jest to ciut prostsze, ale skupmy się na ten moment na Arduino IDE.
Po pierwsze podłączamy D1 Mini to komputera. I teraz UWAGA – już kilka razy przekonałem, się, że dużo zależy od kabla USB -> Micro USB. Ileż razy kląłem, gdy sprzęt nie chciał się pojawić na liście, a wystarczyło wymienić kabel na porządny. Gdy już pojawi się nam nowy port COM, wypełniamy w sekcji Tools w Arduino IDE następujące parametry:

Chcemy połączyć się z ekranem OLED, a do tego będą nam potrzebne dodatkowe biblioteki. Przechodzimy do Sketch -> Include Library -> Manage Libraries.

Wyszukujemy dwie z pakietu Adafruit:
– Adafruit GFX
– Adafruit SSD1306
wybieramy je i instalujemy. Opcja będzie dostępna po ich zaznaczeniu.

Świetnie, brawo! Jesteśmy gotowi.
Czym jest sketch? Niczym więcej jak programem, który musimy napisać, później skompilować na język maszynowy i wgrać do naszego modułu.
Otwórzcie nowy plik i wklejcie poniższe. Nie wgłębiamy się w każdą z bibliotek, bo to mogłoby nam zająć miesiące ;), na ten moment wykorzystamy tylko to, czego potrzebujemy.

#include <Adafruit_GFX.h>
#include <Adafruit_SSD1306.h>

#define OLED_RESET 0  // GPIO0
Adafruit_SSD1306 OLED(OLED_RESET);

void setup()   {
  OLED.begin();
  OLED.clearDisplay();

  //Dodajemy elementy do 'display listy’
  OLED.setTextWrap(false);
  OLED.setTextSize(1);
  OLED.setTextColor(WHITE);
  OLED.setCursor(0,0);
  OLED.println(„Cezarowy blogspot”);

  OLED.display(); //wyświetl zawartość pamięci ekranu na ekran 
  OLED.startscrollleft(0x00, 0x0F); //make display scroll 

void loop() {
}

Można wybrać Verify/Compile, co wyłącznie skompiluje nasz program, można od razu Upload, co wymusi kompilację i załaduje skompilowany sketch do D1 Mini.

Cierpliwie czekamy na zakończenie kompilacji…
I załadowanie programu do D1 Mini…
I od razu efekt!

Skoro proste tematy mamy za sobą, ruszamy od razu z czymś trudniejszym. A co! Do odważnych świat należy!

Po pierwsze, kolejne dwie biblioteki do pobrania. WiFiManager i biblioteka do parsowania (czyli czytania i przetwarzania) plików JSON.

Od razu piszę, że pomysł i kod nie jest mój, dostosowałem znaleziony przez Macieja kod do swoich potrzeb.

Zacznijmy od tego, że skorzystaliśmy z biblioteki Weather Station opracowanej przez zespół ThingPulse. W ramach dostępnych w niej przykładów znajduje się kod PlaneSpotterDemo, który przerobimy na nasze potrzeby.

Ze strony https://github.com/ThingPulse/esp8266-weather-station pobieramy ZIP z biblioteką, którą trzeba rozpakować do folderu jak poniżej.

Restart Arduino IDE i już mamy w Examples dostępny kod PlaneSpotterDemo.

U mnie potrzebny był 'delikatny’ tuning.

W parametrach wywołania strony, która pokazuje JSON trzeba podać promień okręgu jaki mamy sprawdzać, oraz jeżeli chcecie – wysokość graniczną samolotów Od/Do.

Przy okazji dowiecie się jak wyglądają pliki JSON, które można później obrabiać, czytać i zapisywać na przykład w Domoticz.

Na przykład:
https://public-api.adsbexchange.com/VirtualRadar/AircraftList.json?lat=LATZDomoticz&lng=LongZDomoticz&fDstL=0&fDstU=12, gdzie fDstL i fDstU oznacza odległość Od/Do jaka nas interesuje.

Kolejny: fDstL=0&fDstU=12&fAltL=5000&fAltU=45000 interesują nas samoloty, które są w odległości od zera do 12 kilometrów, na wysokości od 5 do 45 tysięcy stóp.

Aby zobaczyć co lata obok lotniska na Balicach, wystarczy sprawdzić adres: https://public-api.adsbexchange.com/VirtualRadar/AircraftList.json?lat=50.0769780&lng=19.7881190&fDstL=0&fDstU=100

W ogóle – nazwy parametrów to jak widać fDst, L oraz U oznacza limit dolny oraz górny, S – zaczynający się od – jeżeli szukacie konkretnych modeli samolotów. Itd., itp. Dokładna dokumentacja wszystkich parametrów znajduje się pod adresem: http://www.virtualradarserver.co.uk/Documentation/Formats/AircraftList.aspx

Aplikacja o której tutaj mówimy pobiera właśnie dane z tej strony, przetwarza je, zapisuje w odpowiednich zmiennych i wyświetla na ekranie OLED.

Aby być pewnym, że moje parametry są poprawne, uruchamiam na jednym ekranie https://global.adsbexchange.com/VirtualRadar/desktop.html z moją okolicą, na drugim odświeżam wyniki https://public-api.adsbexchange.com/VirtualRadar/AircraftList.json?lat=50.0769780&lng=19.7881190&fDstL=0&fDstU=100 (podajecie oczywiście swoje współrzędne). Wtedy wiem, że to co mam na mapie pokrywa się z tym, co zawierają dane w formacie JSON.

Aby program zadziałał musimy prowadzić kilka zmian.

Po pierwsze, mam ekran SSD1306, także usuwam komentarz (czyli //) z jednej linii i komentuję tą z SH1106.

#include „SSD1306Wire.h”
//#include „SH1106Wire.h”

const String QUERY_STRING = „lat=LatZDomoticz&lng=19.562571&fDstL=0&fDstU=12”;

Autor podłącza piny trochę inaczej niż ja, również musiałem to zmienić.

//const int SDA_PIN = D3;
//const int SDC_PIN = D4;
const int SDA_PIN = D2;
const int SDC_PIN = D1;
SSD1306Wire     display(I2C_DISPLAY_ADDRESS, SDA_PIN, SDC_PIN);
//SH1106Wire      display(I2C_DISPLAY_ADDRESS, SDA_PIN, SDC_PIN);
Autor korzysta z biblioteki WiFiManager i stara się automatycznie podłączyć do dostępnej, otwartej, sieci. Ja musiałem się podłączyć do swojej, opatrzyłem więc komentarzem następujące linie i podałem w funkcji WiFi.begin swoje dane sieci – nazwę i hasło.

//  WiFiManager wifiManager;
// Uncomment for testing wifi manager
//wifiManager.resetSettings();
//  wifiManager.setAPCallback(configModeCallback);
//or use this for auto generated name ESP + ChipID
//  wifiManager.autoConnect();
//Manual Wifi
  WiFi.begin(„WiFiID”, „Password”);
//  String hostname(HOSTNAME);
//  hostname += String(ESP.getChipId(), HEX);
//  WiFi.hostname(hostname);

  // Setup OTA
//  Serial.println(„Hostname: ” + hostname);
//  ArduinoOTA.setHostname((const char *)hostname.c_str());
//  ArduinoOTA.onProgress(drawOtaProgress);
//  ArduinoOTA.begin();

Kompilacja powinna przejść bez problemu, ładowanie identycznie jak w przypadku pierwszego przykładu również.

TADAM! Mamy, działa, pokazuje!

Tak w sumie posiadając ekran otwierają się przed nami nowe możliwości eksperymentowania – z samych przykładów można się mnóstwo nauczyć i robić swoje małe (albo i duże) projekty.

Postaram się rozszerzyć ten wpis o kolejny, w którym dane wylądują w Domoticz, ale tak prawdę mówiąc, to muszę się tego najpierw sam nauczyć 😀

Powodzenia! Pozdrawiam serdecznie!

Sonoff POW – zmieniamy oprogramowanie na alternatywne i przy okazji przekonujemy się, że warto być upartym…

Dzień dobry! 
Podoba mi się coraz bardziej 'zakulisowa’ współpraca blogerów opracowujących te same tematy 😉 
Na stronie Raspberry Pi w praktyce kolega wspomniał o mnie, rozszerzając jedne z moich poprzednich postów – gniazdko S20 oraz Tasmota i MQTT, które to w sumie zacząłem pisać poniekąd pod jego wpływem, uważnie czytając jego bloga od momentu kiedy zaczął. Zmotywował mnie tym samym do wyciągnięcia Sonoff POW (ja mam wersję R1) z szafy i odrobienia pracy domowej 🙂
Ja akurat kupowałem Sonoff’a w Chinach, także czekała mnie zmiana oprogramowania, ponieważ standardowe nie współpracuje z Domoticz. Lutować nie umiem, to niestety fakt. Czasem proszę o przysługę kolegów, ale często udaje się zrobić to bez takiej potrzeby. Tak samo jak w przypadku gniazdka, tak i tutaj wystarczy trochę gimnastyki.
Po rozpakowaniu wystarczy odkręcić śrubkę, podważyć podstawę Sonoff POW i mamy do niego dostęp. W lewym górnym rogu mamy dostęp do naszych pinów. Patrząc w taki sposób z pierwszy z lewej to napięcie (VDD), prawy to uziemienie (GND). Pomiędzy nimi RX i TX, czyli Receive oraz Transmit – Odbierz, Wyślij.

BARDZO WAŻNA ZASADA! Zmiana oprogramowania (flashowanie) MUSI odbywać się przy WYŁĄCZONYM wysokim napięciu na Sonoff POW. Inaczej możemy (i zapewne tak będzie) w najlepszym przypadku spalić port USB w komputerze.

Konwerter podłączamy identycznie jak w przypadku Sonoff Basic i gniazdka S20.

I teraz, delikatnie dociskając kabelki, podłączamy programator do USB w komputerze, przytrzymując włączony przycisk w Sonoff POW, wprowadzamy go w stan programowania.
Korzystając z opisywanego już pliku flash.cmd, programujemy. Kilka sekund i gotowe.
Dla pewności, u mnie wygląda on tak:
Podstawiacie w nim swój port COM na właściwy.
Przynajmniej tak już jest, kiedy się wie jak to odpowiednio zrobić! Pięknie to wygląda, gdy się opisuje. Spędziłem kilka godzin w nocy poprzedzającej sukces, bez rezultatu. Szukałem na różnych forach dyskusyjnych co może być powodem (mam Sonoff POW V1, ale Revision 2) braku komunikacji. Za nic w świecie nie mogłem załadować Tasmota. Kombinowałem, knułem, nawet prosiłem o pomoc żonę (którą serdecznie pozdrawiam) – ja trzymałem kabelki, ona uruchamiała programowanie na komputerze. SonOTA (programowanie bez kabli Over The Air) nie znajdowało Access Point Sonoff. Nic! Poddałem się i poszedłem spać.
Kolejnego dnia przeszedł mi przez głowę niewybredny komentarz. 'A może, baranie’ zamieniłeś miejscami RX i TX?’. To nie mogło być tak proste… Ale jednak było! Tym razem programowanie przeszło bez problemu już za pierwszym razem. No szkoda gadać. Ale nawiązuje to do tytułu wpisu 😉

Dalej już poszło gładko. Termite, podanie danych WiFi dla pewności i Voila!

Wybieramy Module type jako Sonoff Pow.

PONOWNIE OSTRZEŻENIE. Po podłączeniu Sonoff POW do napięcia pracujemy już na 230 Volt. Czyli żartów nie ma, nieodpowiednia ostrożność może się skończyć śmiercią.

I od razu na stronie głównej pokazuje się:

Konfiguracja parametrów Domoticz:
Zgodnie z:

I wyniki na zakładce Utility:

Oraz Switches:

Wspaniały, rewelacyjny, profesjonalnie osiągnięty efekt na zdjęciu poniżej 😀

UWAGA! Z niewiadomych jak na razie przyczyn Domoticz pokazuje mi dane z 5-minutowym opóźnieniem. Kolega z zaprzyjaźnionego bloga zasugerował kalibrację (jak poniżej), ale niestety nie pomogło. Muszę sprawdzić konfigurację Mosquitto.

PowerSet 7 –  ja akurat podłączyłem żarówkę 7 Watt, kolega 60.
VoltageSet 240
CurrentSet 250

Pozdrawiam, powodzenia!

Wakacje… Przekonałem się po co był cały wysiłek włożony w Smart home :)

Byliśmy sobie na wakacjach. Nie jest ważne gdzie, nie jest ważne jak długo. Ważne jest to, że miałem zapewniony 'spokój ducha’.

Byłem pewien, że w domu spokój, niczego nie zapomniałem wyłączyć, okna i drzwi bezpieczne, przed domem nic się złego nie dzieje. Do tego – stały podgląd, monitorowanie. Nie żebym jakoś maniakalnie się obawiał czy sprawdzał. Ale po prostu mogłem.

A było tak, gdyż:

1. Codziennie rano, o wschodzie słońca Domoticz wysyła mi status temperatury i innych czujników w domu.

Czyli pierwsze wnioski:
– system działa
– czujniki działają
– internet działa

2. W każdym momencie mam dostęp do dwóch kamer w domu – jednej skierowanej na bramę wjazdową, drugiej skierowanej na cały dół domu. Druga w wersji z podczerwienią, także w nocy również widać co się dzieje.

Dodatkowo – obie wysyłają zrzuty z kamery co 10 minut na FTP, a ta z widokiem na bramę również e-mail z załącznikiem.

3. Owl – miernik energii. Jaki jest, taki jest, na pewno nie mierzy dokładnie co do Watt, ale ważny jest trend – jeżeli utrzymuje się na stałym poziomie – super. Nie zapomniałem wyłączyć żelazka, lodówka się nie zepsuła, nic przez 'przypadek’ się nie włączyło lub wyłączyło.

4. Jeżeli zapomniałem zamknąć drzwi – system mnie o tym poinformuje. Działa przez 1.5 godziny, żeby nie spamować, ale to raczej wystarczy na reakcję 😉

5. Czujniki dymu, czujniki zalania

Zawsze to jakiś komunikat w razie problemu.

6. ’Sprzęty’ wyłączone – cokolwiek jest podłączone do sieci – podaje mi status. Drukarka, konsole, laptopy.

7. Tryb 'Wakacje’. Jeżeli jest włączony – o losowej porze w nocy włączają i wyłączają się w przedziale czasowym światła w domu. Dla mnie wystarczające, zawsze można rozbudować o dodatkowe elementy – na przykład bogatsze e-maile komunikacyjne gdy tryb jest włączony.

8. Założony w czasie budowy alarm z powiadamianiem na GSM – obowiązkowy wręcz element, moim zdaniem.

Oprócz alarmu wszystko budowane samemu, powoli dokładając kolejne klocki do układanki. Koszty nie są jakoś specjalnie duże, w większości kupowałem produkty na promocjach, wyczekując okazji. Zresztą – pełen spis elementów wraz z cenami dostępny jest zawsze tutaj: http://cezarowy.blogspot.com/p/co-na-stanie-ma-cezar.html

Oczywiście nic nie zastąpi zdrowego rozsądku, sprawdzenia i pamięci, ale taki status domu jest dla mnie naprawdę ważny i mnie uspokaja. Reasumując – naprawdę jestem zadowolony z czasu który poświęciłem na naukę, konfigurowanie, instalację, testowanie, programowanie. Było warto!

Xiaomi Mi Box – aktualizacja systemu do wersji 8.0 Oreo

Ha! Jak tu nie lubić Xiaomi…

Jego świetna (moim zdaniem) przystawka do TV – Xiaomi Mi Box dostała właśnie nową wersję oprogramowania. Poprzednią wersję Android TV w wersji 6.0 zastępuje teraz wersja 8.0 Oreo.

Opinie są dość ciekawe i (niestety) nie wszystkie pozytywne. O ile aktualizację samego interface ludzie chwalą, o tyle zgłaszają problemy z odtwarzaniem dźwięku gdy przystawka jest podłączona do wzmacniacza kina domowego.

Więcej informacji wkrótce…

Nowa wersja Raspbery Pi. Tym razem 3B+

Ha, stało się!

W Dniu Liczby Pi (no jakże by inaczej 😉 ) ogłoszono odświeżoną wersję modelu Raspberry Pi 3. Mamy już 3B+, która będzie się różnić kilkoma ulepszonymi elementami.

Procesor dostanie dodatkowe 200MHz, poprawiona zostanie przepustowość WiFi oraz Ethernet! Ciągle będzie to poprzez USB 2.0 (szkoda wielka…), ale będzie maksymalnie nawet do trzech razy szybciej. To już coś.

Do tego zostanie ulepszone zarządzanie cieplne.

Dokładnie:

A 1.4GHz 64-bit quad-core ARM Cortex-A53 CPU
Dual-band 802.11ac wireless LAN and Bluetooth 4.2
Faster Ethernet (Gigabit Ethernet over USB 2.0)
Power-over-Ethernet support (with separate PoE HAT)
Improved PXE network and USB mass-storage booting
Improved thermal management

Więcej tutaj:

https://www.raspberrypi.org/blog/raspberry-pi-3-model-bplus-sale-now-35/

Wszystko to za 35 USD. Ja biorę:D Mimo USB 2.0 i braku mSATA.

Podłączamy Sonoff Basic. Do prądu i Domoticz!

Dawno, dawno temu kupiłem kilka przełączników Sonoff Basic. Jako że nie jestem najlepszy z lutowania, leżały sobie i czekały na lepsze czasy. I w końcu te czasy nadeszły! Kolega był na tyle uprzejmy, że przylutował mi piny do ich przeprogramowania.

Do tego okazało się, że kupiłem jakiś dziwny (no, przynajmniej dla mnie) konwerter USB-TTL, w którym nie byłem pewien gdzie jest 3.3V a gdzie 5V.

Nic to, w końcu się zabrałem zaryzykowałem, podłączyłem i okazało się, że wszystko zadziałało 'od strzału’. Miło, że niczego nie spaliłem…

Powyżej płytka wyjęta z Sonoff Basic, wyprowadzone piny i wpięte kable, przygotowany już do zmiany oprogramowania. Ja wgrywałem ESPEasy. Ludzie polecają również Tasmota, ale jako, że kilka urządzeń już na ESPEasy działa u mnie (termometr i czujnik wilgotności w garażu, czujnik smogu), wybrałem go ponownie.

Taki oto programator przyszło mi zastosować.

Podłączyłem go następująco (piny Sonoff liczę od czarnego przycisku):
RXI -> 3
TX0 -> 2
VCC -> 1
GND -> 4

Świetny opis znalazłem na stronie https://randomnerdtutorials.com/how-to-flash-a-custom-firmware-to-sonoff/

Podłączone, ruszamy z pracą! Co ważne, w momencie podania napięcia trzeba wcisnąć przycisk na dłużej (ten czarny, długi), aby wejść w tryb programowania.
Ze strony https://www.letscontrolit.com/wiki/index.php/ESPEasy pobieramy oprogramowanie (ja wybrałem wersję 147) po wypakowaniu do folderu i urchomieniu programu do flashowania wybrałem port COM (na którym zainstalował się konwerter USB), wielkość modułu (1024) i wersję softu (czyli 147).

Po chwili było po wszystkim.

I teraz mały problem. Znaczy – problem, nie problem. Sieć WiFi o nazwie ESP_0 nie pokazywała mi się przez dłuższą chwilę. Ja rozumiem startowanie, uruchomienie, itp., ale w pewnym momencie myślałem już, że coś się źle wgrało i miałem się zabierać znowu do wgrania ESPEasy. Jednak, finalnie – ruszyło.

Poniżej opis wszystkich formatek wraz z kodem w Rules.

Tutaj ważny jest w sumie WiFi status LED – jeżeli dioda jest dla Was ważna. Co ciekawe, wszystkie opisy sugerowały GPIO-14, u mnie zadziałał GPIO-13…

Tutaj definiujemy jak nasz Sonoff ma się kontaktować z Domoticz. Czyli, jak we wszystkich poprzednich przykładach – najpierw hardware (albo użyjcie któregoś, który macie), później na nim Dummy sensor i zapisujecie jego wartość IDX. Dzięki temu po włączeniu przyciskiem Sonoff, stan zaktualizuje się również w Domoticz.

Tutaj definiujemy na którym GPIO znajduje się połączenie przycisku (tego czarnego, długiego). No, w końcu ESP Easy nie wie do czego go wgraliśmy, musimy mu napisać.

W sieci (na przykład tutaj http://kostrzewinki.pl/sonoff-basic-systemie-domoticz/) można też znaleźć opis konfiguracji dodatkowych statusów ESP (na przykład moc sygnału WiFi), ale akurat mnie nie był potrzebny, dlatego z niego zrezygnowałem.
Teraz sekcja Rules. Dlaczego? Po zmianie na ESP Easy w standardowej konfiguracji nie można skorzystać z przycisku i jednocześnie sterować nim z Domoticz. Rules pozwala to zmienić.
on Przycisk1#Button=1 do
if [Przycisk#Relay]=1
gpio,12,0
else
gpio,12,1
endif
endon

on Przycisk#Realy do
if [Przycisk#Relay]=1
gpio,13,0
else
gpio,13,1
endif
endon

Teraz Domoticz. 
Najpierw sekcja Hardware i albo dodajemy nowy sprzęt, albo korzystamy z już istniejącego. Na nim Dummy sensor typu Switch.
Switch pojawi się na zakładce Switches. Masło maślane…
Teraz, po edycji przycisku, w On Action i Off Action wpisujemy komendy do włączenia i wyłączenia Sonoff. Jak widać – trzeba podać jego adres IP. Dobrze więc byłoby zadbać o to, aby jego adres w routerze nie zmieniał się, przypisać na stały adres w DHCP. 

http://192.168.1.110/control?cmd=GPIO,12,1

http://192.168.1.110/control?cmd=GPIO,12,0
Oł jes! Mamy Sonoff sterowany zarówno z poziomu Domoticz jak i przyciskiem! Świetna sprawa, ależ jesteśmy zdolni…
Jak widać – udało się nic nie spalić, bezpieczniki całe, Sonoff działa, żarówka świeci. Cel osiągnięty. Miał służyć do montażu w suficie podwieszanym i do sterowania oświetleniem, ale w międzyczasie znalazłem inne, dużo lepsze rozwiązanie. O tym już w kolejnym wpisie. Nadmieniam, że bardzo mnie ucieszyło to, co udało mi się znaleźć!

Alexa App oficjalnie w Polsce – idzie ku lepszemu!

Akurat na weekend bardzo dobra wiadomość.
Alexa App oficjalnie w Polsce! Dotychczas zmuszeni byliśmy przy wstępnej konfiguracji i dodawaniu Skilli do korzystania ze strony www. Od wczoraj się to zmieniło, co bardzo ułatwi nam życie. Zarówno w AppStore od Apple jak i w Play od Google aplikacja jest już dostępna do pobrania. Po wpisaniu własnego konta i hasła od razu łączy się z Alexą.
Co to nam daje? Łatwiejszą konfigurację, możliwość podania swojej lokalizacji dla pogody oraz na przykład możliwość telefonowania do osób Alexę już posiadających.
Miłej zabawy!