Arcade Bartop – Sterowanie

Sterowanie. Było nie było – najważniejszy element, bo cóż mi po sprzęcie, który ładnie wygląda, ale nie da się na nim grać 🙂
Tak jak wcześniej pisałem – kupiłem komplet na Banggood – Arcade sticks. Dużo przycisków (jeżeli chcecie zbudować większy automat, lub nawet na zapas się mogą przydać), podświetlane, całkiem dobre recenzje, możliwość wymiany mikroprzełączników. Sam komplet jednak to za mało, bo jak się okazało potrzebowałem jeszcze ’Daisy’, która poprowadziłaby mi zasilanie do LEDów. Osobno sterowanie naciśnięciem, osobno zasilanie. Ma to sens… Dobrze, że przesyłka przyszła szybko.

Na zdjęciu pod spodem poprawnie podłączony przycisk

Poniżej BŁĘDNIE połączone kabelki do przycisku. Dlaczego? Człowiek się uczy całe życie – okazało się, że osobno 'idzie’ odczyt stanu przycisku, osobno zasilanie LED. Tutaj – źle podłączyłem do zasilania LED z wyjścia sterującego na kontrolerze.

No ale świeci 😉

Wszystkie kabelki podłączone. Jak się później okazało, te po lewej nie są potrzebne w mojej konfiguracji. Tam można podłączyć przyciski do włączenia 'Turbo’ w joysticku.

Jeszcze kilka rzutów wszystkiego. Te białe mają mniejszą średnicę – ważne jeżeli będziecie wiercić dziury.

Jak pisałem – okazało się, że potrzebna mi jeszcze była tzw. Daisy, czyli złączka ze sterownika kontrolera, podłączana do czerwonego portu, która daje zasilanie do LEDów w przyciskach.

I poniżej już poprawnie podłączone. Inne kabelki do sterowania, inne do zasilania LED.

Teraz sama listewka do montażu… Ile ja się nawierciłem przy robieniu dziur pod joysticki, to moje. Na szczęście pod przyciski otwory wywiercił kolega stolarz – wystarczyło delikatnie papierem ściernym podszlifować.

Dlaczego był problem z joystickami? Ponieważ sklejka ma 1 centymetr, a drążek musi się w niej swobodnie poruszać, żeby wybrać kierunki, dlatego trzeba ją konkretnie rozwiercić.

Jako że 1 centymetr –  musiałem dobrać odpowiednio mocne, ale krótki śruby. Okazało się, że 12 milimetrów zda egzamin.

Pajęczyna częściowo podłączona.

RetroPie – wygląd, okładki do gier, scrapping

Aloha!

Informacja: Artykuł jest częścią większego opisu: http://blog.asobczak.pl/2018/11/03/arcade-bartop-opis-budowy-opus-magnum-aktualne-bo-nie-jest-wykluczone-ze-zrobie-wkrotce-cos-ciekawszego-d/

Teraz o upiększaniu naszego Emulation Station.

Po pierwsze – ekrany startowe, czyli splashscreen. Czyli to, co się nam wyświetli przed samym startem Emulation Station. Możemy tam wstawić obrazki domyślne, filmy, czy nawet swoje wgrane zdjęcia. Trochę dziwnie są opisane dwie opcje:
– Disable splashscreen on boot – czyli włączenie ich przy starcie
– Disable splashscreen randomizer – czyli losowe wyświetlanie przy starcie
Jeżeli są na Enabled, to są włączone. Jeżeli Disable jest Enabled, to działa. Ciekawe…

Domyślna 'skórka’ ES jest, owszem, schludna, ale znudzi się po pewnym czasie.

I o tym pomyślano… Jest mnóstwo dodatkowych skórek, niektóre naprawdę zahaczają o małe dzieła sztuki. Jest ich domyślnie ponad 130, co jest sporą liczbą.

Podgląd wszystkich można znaleźć na stronie https://github.com/retropie/retropie-setup/wiki/themes.

Do moich ulubionych należą:
– Zoid

– Workbench

– Metro
– TV
– Tronkyfran

– NES/Famicom mini

– ComicBook 4:3

– Magazinemadness

– Homerism
– Retrorama

Zdjęcia w części dzięki uprzejmości retropie.org.uk.

W standardowej skórce wyglądają tak: RetroPie -> ES Themes.

To nie koniec estetyki jednak. Każdą (tak, dosłownie każdą) grę można wzbogacić o zdjęcie okładki, ocenę, datę wydania, wydawcę oraz krótki opis. Nazywa się to Scraping, jest dostępne w menu Emulation Station po naciśnięciu Start (no, przynajmniej u mnie, po podłączenie pada od PS3). Wybieramy tam systemy jakie chcemy zeskanować oraz pytanie czy chcemy uczestniczyć w tym procesie (czyli po kolei potwierdzać każdą okładkę). Niesamowita opcja.

WAŻNE! Obrazy są zgrywane na kartę pamięci, a nie na pendrive, czyli nie są częścią naszej kolekcji. Ale i na to jest rada – niektórzy widzę tworzą takie paczki programów, ale nie udało mi się zgłębić tematu – jeżeli dowiem się jak – dopiszę.

Jest jeszcze dodatkowa nakładka (o niej może kiedyś…), nazywana Attract mode, która pozwala nawet odtwarzać krótkie animacje nagrane w grach. Tak, są 'świry’, które takie pakiety przygotowują. Polecam poszukać pakietów Motion Blue. Szczególnie w wersjach 128GB 😉

Pięknie, estetycznie. Projekt zaczyna być naprawdę przepiękny. Razem z obudową – jestem nim zachwycony!

RetroPie – konfiguracja

Na 'dzień dobry’ ważna informacja, która mnie początkowo kompletnie zbiła z tropu.

RetroPie po wgraniu obrazu na kartę ze strony https://retropie.org.uk/download/ (pamiętajcie o wybraniu odpowiedniego dla Waszego Raspberry) jest PUSTE!

Edycja: Artykuł jest częścią większego opisu: http://blog.asobczak.pl/2018/11/03/arcade-bartop-opis-budowy-opus-magnum-aktualne-bo-nie-jest-wykluczone-ze-zrobie-wkrotce-cos-ciekawszego-d/

Nie ma tam nic a nic! Ja rozumiem, że nie ma gier, to oczywiste. Ale żeby nie pokazał się żaden emulator? Granda! I kilka lat temu odbiłem się od tego tematu. 'Eeeee, znowu miesiące konfiguracji, zabaw. Odpuszczam.’. I niepotrzebnie odpuściłem, bo jest to w sumie bardzo proste.

Pliki z Waszymi zgranymi z dyskietek grami (no bo jak inaczej 😉 muszą wylądować w odpowiednim folderze.

Amiga osobno, Atari 800 osobno, NES osobno, itd.

Każdy jednak folder/katalog ma identyczną strukturę i wystarczy wgrać jakikolwiek plik z programem demonstracyjnym/grą i emulator automatycznie się pokaże, wyświetlając w okienku pod nazwą sprzętu (zależnie w sumie od zaaplikowanej skórki) ilość gier, programów i dem jakie się znajdują w folderze.

Zawsze dostępna jest opcja konfiguracji RetroPie. Tam możemy dostać się do

Wstępnie każdy z emulatorów jest skonfigurowany, wystarczy go uruchomić.

RetroPie i Amiga

Amiga… Przyjaciółka…

Swego czasu marzenie, którego w żaden sposób nie mogłem spełnić. A jak już mogłem to pragmatycznie wybrałem PC. Wyszło na dobre, ale sentyment pozostał. Tym bardziej, że będąc na demo-scenie ciężko było wykazać, że PC jest w jakikolwiek sposób lepszy od Amigi. W moich czasach odstawał niesamowicie pod każdym względem. Graficznie, sprzętowo, o muzyce nie wspominając, bo Sound blaster był wtedy poza zasięgiem a dźwięki wydobywające się z wbudowanego głośniczka były po prostu żałosne w porównaniu do MODów Amigi.

Zresztą, posiadam A500 w domu, ale z powodów opisanych w założeniach RetroPie nie uruchamiam jej.

Edycja: Artykuł jest częścią większego opisu: http://blog.asobczak.pl/2018/11/03/arcade-bartop-opis-budowy-opus-magnum-aktualne-bo-nie-jest-wykluczone-ze-zrobie-wkrotce-cos-ciekawszego-d/

I przy tym emulatorze spędziłem najwięcej czasu przy konfiguracji. Nie dlatego, że uruchamianie ADF jest trudne. Jest proste. Ale uparłem się na 'One click experience’, czyli uruchomienie KAŻDEJ gry z Amigi z poziomu Emulation Station. A to nie jest takie proste, ponieważ wersji Amigi było kilka (500, 500+, 600, 1200) nie mówiąc już o różnych potrzebach w kontekście pamięci. W tym celu powstał twór o nazwie WHDLoad. W założeniu jest to tworzenie wirtualnego środowiska dla każdej gry, na podstawie stworzonych plików 'slave’. Celem było uruchomienie z dysku HDD (albo kart CF) programów, które instalatorów na dysku HDD nie posiadały. W pakiecie z amiberry WHDLoad jest już załączony, trzeba go skonfigurować.

Najważniejszy jest odpowiedni Kickstart. Kickstart – program rozruchowy, zawarty w ROM Amigi. Potrzebujemy przynajmniej wersji 1.3 i 3.1. Nie mogę wskazać Wam jednoznacznie źródła, ale kierujcie się pewnym rosyjskim FTP. UWAGA! Straciłem całą noc i już miałem się poddać dlatego, że Kickstart 1.3 który posiadałem miał 512kb, a nie 256!

Dopisać gdzie wgrać Kickstart!!!!! xxxxx

Polecam znaleziony w sieci blog i sposób na pobranie gier : https://programowo.net/2015/09/wszystkie-gry-whdload-na-amige-w-jednym-miejscu,186.html

Najlepszym aktualnie emulatorem na Raspberry Pi jest amiberry. Instalacja jest prosta, wchodzimy w konfigurację RetroPie, wybieramy Basic install i później amiberry.

Nie jest ważne w naszym przypadku, czy wybierzemy instalację bezpośrednio pakietu czy kompilację ze źródeł.

Możecie również uruchomić amiberry bezpośrednio, wskazać pliki adf z demami i uruchomić je z poziomu emulatora. Przeważnie powinno uruchomić się większość bez problemu, ale przy wielu grach/programach/demach zaczynają się schody. Dlatego właśnie WHDLoad.

Jak to z emulacją bywa – mimo tego, że Amigi miały procesory 7/14 MHz, to czasem i 1GHz Raspberry Pi nie wystarczy. To akurat spotykało mnie niektórych programach demonstracyjnych. W sumie nie dziwne – zadziwiały nawet twórców sprzętu i wymagały dużej mocy obliczeniowej, czasem na zakazanych instrukcjach, z którymi emulatory zapewne gorzej sobie radzą.

I w sumie tyle. Owszem, jak się wie jak – wydaje się to proste. Mnie chwilę zajęło, ale jestem dumny, że się do tego dobrałem 😀