Home Assistant – motywy wyglądu

Motywy. Fajny bajer, uzupełniający nasz pulpit.
Nie ma się co rozpisywać, ściągnąć je można przez HACS, zakładka Themes. Po zainstalowaniu znajdą się w folderze jak poniżej.
Konieczne jest skonfigurowanie ścieżki pobierania w configuration.yaml:

frontend:
  themes: !include_dir_merge_named themes

Na tej podstawie zdefiniowałem sobie kilka automatyzacji, które włączają tryb nocny po zachodzie słońca i domyślny, dzienny, pół godziny po wschodzie. Do tego ustawienie odpowiedniego w przypadku restartu Home Assistant.

– id: '1588675313820′
  alias: Motyw – Ustawienie motywu na starcie HA
  description: ”
  trigger:
  – event: start
    platform: homeassistant
  condition:
  – after: sunrise
    after_offset: +00:30:00
    condition: sun
  action:
  – data:
      name: default
    service: frontend.set_theme
– id: '1588675552870′
  alias: Motyw – Ciemny po zachodzie słońca
  description: ”
  trigger:
  – event: sunset
    platform: sun
  condition: []
  action:
  – data:
      name: blue_night
    service: frontend.set_theme
– id: '1588675771948′
  alias: Motyw – Jasny po wschodzie słońca
  description: ”
  trigger:
  – event: sunrise
    offset: +00:30:00
    platform: sun
  condition: []
  action:
  – data:
      name: default
    service: frontend.set_theme
– id: '1588675991329′
  alias: Motyw – Ciemny po starcie HA
  description: ”
  trigger:
  – event: start
    platform: homeassistant
  condition:
  – after: sunset
    condition: sun
  action:
  – data:
      name: blue_night
    service: frontend.set_theme
I mamy jak na zrzutach poniżej:

Home Assistant oraz RFLink

Jako że podjąłem decyzję o przejściu na Home Assistant (a przynajmniej zintegrowaniu wszystkich elementów z Domoticz w HA) musiałem jakoś podejść do tematu RFLink, czyli w moim przypadku transmisji na paśmie 433MHz.. Na początku mojej 'Drogi Smart’ był to całkiem popularny i, co ważne, tani standard.

Opisane (http://cezarowy.blogspot.com/2017/09/rflink.html) elementy to na przykład gniazdka i termometry. O ile z nich w większości zrezygnowałem (gniazdka mając transmisję jednokierunkową nigdy nie dawały pewności, że są wyłączone/włączone), to zostało mi kilka ważnych elementów:

– Owl Micro + do monitorowania zużycia energii –
http://cezarowy.blogspot.com/2017/09/owl-micro.html
– Czujniki otwarcia drzwi/okien – http://cezarowy.blogspot.com/2017/04/czujnik-otwarciazamkniecia-drzwi-w.html
– 'Nieśmiertelny’ termometr na zewnątrz
– Sterownik ekranu projektora – http://cezarowy.blogspot.com/2017/12/pilot-do-ekranu-dziaajacy-na-433mhz.html
– Czujniki dymu

Jak widać – skórka była warta wyprawki.

Spędziłem już z Home Assistant trochę czasu i muszę powiedzieć, że po zapoznaniu się z nim MOIM ZDANIEM nie ma już odwrotu od przejścia na niego z Domoticz. Po prostu wychodzą na wierzch wszystkie wady Domoticz (brak modułowości, brak porządnej dokumentacji, problematyczne aktualizacje, czasem losowy start w przypadku posiadania skryptów i dodatków).

Jak w większości dodatków do Home Assistant – instalacja i konfiguracja jest banalna.

W configuration.yaml dodajemy linie:

rflink:
  port: /dev/serial/by-id/usb-Arduino__www.arduino.cc__0042_5563930393435111A172-if00

Dane dotyczące portu odczytałem wchodząc po prostu do folderu /dev/serial/by-id/, nadmieniam, że mam system postawiony na DietPi z HA w kontenerze Docker.
Sprawdzenie konfiguracji, restart, działa. Pierwsze wpisy pojawiły się w logu:
Pozostało dopisać elementy (dla czujników dymu jako switch) w:
– switches.yaml
  – platform: rflink
    automatic_add: false
    devices:
      fa20rf_fca258_01:
        name: Alarm Zosia
  – platform: rflink
    automatic_add: false
    devices:
      fa20rf_ff6994_01:
        name: Alarm Staszek
– sensors.yaml (dla czujników temperatury oraz OWL)
  – platform: rflink
    automatic_add: false
    devices:
      alectov4_5fc8_temp:
        sensor_type: temperature
  – platform: rflink
    automatic_add: false
    devices:
      owl_cm180_000d_watt:
        sensor_type: watt
        name: Owl Waty
  – platform: rflink
    automatic_add: false
    devices:
      owl_cm180_000d_kwatt:
        sensor_type: kilowatt
        name: Owl Kilowaty
Większy zgryz miałem ze sterownikiem do projektora. Bo pod jednym kodem były trzy komendy: UP, DOWN, STOP. Znajdź tu jakiś przycisk w HA, który to obsługuje…
Ale poszukałem w logach, pilot wysyłał je w następujący sposób:
No to fru do Developer tools -> Services:
Dalej już poszło jak z płatka, wystarczyło napisać skrypty:
screen_down:
  sequence:
    service: rflink.send_command
    data:
      command: 'down’
      device_id: dooya_12b75900_01  
screen_up:
  sequence:
    service: rflink.send_command
    data:
      command: 'up’
      device_id: dooya_12b75900_01  
screen_stop:
  sequence:
    service: rflink.send_command
    data:
      command: 'stop’
      device_id: dooya_12b75900_01        

oraz jeden automat, który wystartuje i zatrzyma po określonym czasie:
screen_down_and_stop:
  sequence:
    – service: rflink.send_command
      data:
        command: 'down’
        device_id: dooya_12b75900_01  
    – delay: ’00:00:48′
    – service: rflink.send_command
      data:
        command: 'stop’
        device_id: dooya_12b75900_01

Później wystarczyło podpiąć pod przyciski w ui-lovelace.yaml:
  – type: button
    name: Screen Down
    tap_action:
      action: call-service
      service: script.turn_on
      service_data:
        entity_id: script.screen_down
  – type: button
    name: Screen Up
    tap_action:
      action: call-service
      service: script.turn_on
      service_data:
        entity_id: script.screen_up
  – type: button
    name: Screen Stop
    tap_action:
      action: call-service
      service: script.turn_on
      service_data:
        entity_id: script.screen_stop
  – type: button
    name: Screen Down and Stop
    tap_action:
      action: call-service
      service: script.turn_on
      service_data:
        entity_id: script.screen_down_and_stop
Ten system jest naprawdę niesamowity.

Konsole – Guitar Hero – perkusja, gitara – jest zabawa!

Fanem rocka, metalu, death i black metalu jestem już w sumie 30 lat. 
Zaczynając od AC/DC, przechodząc przez obowiązkową fazę Metallica, później poszło już ostro – Slayer, Obituary, Dismember, Type O Negative, Christ Agony, Darkthrone, Mayhem, Burzum, Behemoth, Kat, Grave, Marduk, Unleashed, Mortiis, Carcass, Sinister, Asphyx, Pungent Stench, Rotting Christ, Deicide, Anathema, My Dying Bride plus setki innych. Tysiące przesłuchanych godzin, dziesiątki koncertów – warto, nie żałuję nawet chwili. Miałem mały odchył w stronę muzyki EBM i Harsh Electro (Reaper, Combichrist, VNV Nation, etc.) – ciągle ją uwielbiam, ale clue pozostaje metal.
Nigdy jednak nie miałem talentu, silnej woli i zacięcia do grania na gitarze czy też perkusji. Owszem, nauczyć się coś zagrać może i by mi się udało, ale – jakby to powiedzieć – muzyka jakoś nie składa się w mojej głowie z nutek podczas grania. Słuchać uwielbiam, ale szczerze wątpię abym mógł coś wymyślić.
Dla takich jak ja powstała seria Guitar Hero oraz Rock Band. Poczuć się chociaż przez chwilę podobnie jak gwiazda rocka, ale bez lat praktyki 😉 Lata temu miałem gitarę do PS3, pograliśmy z żoną i sprzedaliśmy. Na fali sentymentu przyszła pora na ponowne podejście, tym razem w komplecie z perkusją. I muszę powiedzieć, że był to strzał w dziesiątkę.
O ile gitarę opanowałem już wcześniej na poziomie Normal, tak z perkusji ciągle nie mogę wyjść z Easy 😉 Jakże fenomenalnie jest jednak zagrać Orion, One czy Batery! Nawet jeżeli czasem gubią mi się ręce, nogi i latają pałeczki 😀 Płyty są wypełnione godzinami muzyki, nie tylko rock, heavy, ale też sięgają nawet w stronę pop. Osobiście zawsze się cieszę, gdy uda mi się wygospodarować nawet kilkanaście minut na krótką sesję. Czasem nawet udaje mi się posadzić żonę za perkusją a ja chwytam za 'wiosło’.
W moim zestawie mamy perkusję (składającą się z trzech 'werbli’, dwóch crash/ride i 'stopy’), gitarę oraz mikrofon.
Na ten moment w kolekcji jest:
– Guitar Hero World Tour
– Guitar Hero Warriors of rock
– Band hero
– Rock Band 
– Rock Band 2
– Rock Band The Beatles
– i najważniejsza Guitar Hero Metallica
Jest jeszcze kilka płyt, które muszę zakupić (np. Lego Rock Band), ale to już z czasem.
Na drukarce 3D dorobiłem sobie fajny uchwyt na gitarę, komplet wygląda świetnie.

Badum tss! Polecam.

Papierowe modele konsol. Tak – odbiło mi :D

Dzień dobry.
Jakiś czas temu 'wpadłem przez przypadek’ na stronę http://rockybergen.com/papercraft/ i przepadłem z kretesem… Dla wyjaśnienia – to strona artysty i projektanta – odpowiada za nią Rocky 
Bergen.
Cóż on jednak projektuje i udostępnia, że tak mnie to zainteresowało? Ano… Papierowe modele konsol i komputerów z poprzednich epok. W PDF, kompletnie za darmo, wspaniałej jakości i niesamowicie pomysłowe. Wydrukowałem wszystkie, sklejam po kolei, świetnie się przy tym bawiąc, czasem wciągając w to dzieci. Bo któż nie lubi wycinać, składać i kleić!
Biblioteka jest bardzo pokaźna i stale rośnie. 
Cóż my tam mamy? Jak do tej pory:
– TRS-80 Model III
– Sinclair ZX Spectrum
– Sharp X68000
– Sega Master System
– Nintendo Gamecube
– prototyp Nintendo Advanced Video System
– IMSAI 8080
– IBM 5150 PC
– IBM 5100 Portable Computer
– Commodore 64
– Atari 520ST
– Apple Lisa 1
– Apple II
– Amstrad CPC 464
– Amiga 500
Modele są przeurocze i bardzo wdzięcznie się z nimi pracuje. Jestem zadziwiony ciągle poziomem detali i sposobem w jaki autor je zaprojektował. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam!

Home Assistant – powiadomienia

Powiadomienia w systemie automatyki domowej są jakby niezbędne. 
Fakt. 
Jakie – każdy sobie wybiera. Ja lubię akurat e-maile, bo nie wymagają ode mnie dodatkowych elementów. Poniżej swoje dane musicie uzupełnić odpowiednimi Waszymi, które odczytacie w konfiguracji serwerów na przykład na stronie dostawcy.
Na początek konieczne są dodatkowe sekcje w configuration.yaml. Nadpisujemy/dodajemy wpisy dotyczące notify.
notify:
  – name: Cezar
    platform: smtp
    server: !secret email_server
    port: 587
    timeout: 15
    sender: !secret email_sender
    encryption: starttls
    username: !secret email_username
    password: !secret email_password
    recipient:
      – !secret email_cezar
    sender_name: My Home Assistant
Hasła trzymamy oczywiście w pliku secrets.yaml.
Później restart i mały test. Przechodzimy na Developer Tools, Services i jak w przykładzie w dokumentacji podane, wprowadzamy:
{
  „message”: „The sun is {% if is_state(’sun.sun’, 'above_horizon’) %}up{% else %}down{% endif %}!”
}

Później Configuration -> Automations

Ja stworzyłem sobie powiadomienie o włączeniu świateł przed domem godzinę po zachodzie słońca.

Przyciskamy 'Duży, pomarańczowy plus’ i wybieramy:
W sekcji Triggers – czyli 'wyzwalaczy’ zdarzenia
– nazwę
– ewentualny opis
– trigger type: Sun, Sunset, Offset
Conditions, czyli w tym przypadku włącz światło tylko jeżeli jest wyłączone:

No i w końcu Actions – co ma się dziać:
– u mnie włącz Sonoff
– wyślij powiadomienie

Zrobione. Tyle na dzisiaj. Muszę wrócić do częstszego, a krótszego pisania o HA.

Assembly 94 CD – czyli jak uruchomić stare dema na PC?

Dzień dobry. Jakoś tak ostatnio trochę się 'zagotowałem’. Ktoś pochwalił się na jednej z grup na FB posiadaniem dość ciekawej płyty demoscenowej. Demoscena ma to do siebie, że wszelkie jej twory są dostępne bezapelacyjnie za darmo. Dema, intra, grafiki czy muzyka prezentowane na demo-parties są dostępne dla wszystkich i każdy może je pobrać (wszystko i tak jest do tej pory dostępne w internecie). Po to są – aby je oglądać. Będąc na demoscenie od 1995 przyzwyczaiłem się, że każda osoba z którą się kontaktowałem z chęcią wysyłała, udostępniała to, co się pojawiło – tak to działa. A tu usłyszałem – 'To jest tak rzadkie i niespotykane, że nie mam ochoty się tym dzielić i profanować płyty przegrywaniem’. Pfffff, nie to nie. Na szczęście są archiwa od takich zdobyczy…

Na przykład https://archive.org/, gdzie obraz rzeczonej płyty można znaleźć.

Jako, że to obraz, musiałem zainstalować Deamon Tools, aby go podłączyć jako wirtualny napęd u siebie. Dwuklik na pliku z obrazem i podłączone.

Środowisko Windows (a na takim pracuję) nie pozwala na uruchomienie tak starych programów. Od tego jest DOSBox – https://www.dosbox.com/download.php?main=1.

Ściągnąłem, uruchomiłem, zadziałało. Na demoscenie jednak w tych latach królował Gravis Ultrasound – część dem miała do wyboru Sound Blaster, ale niektóre były dedykowane wyłącznie Gravis’owi. Na którego notabene nie było mnie nigdy stać :/ Na to też się znalazła rada.

Skorzystałem z instrukcji dostępnej na https://www.pc-freak.net/blog/enable-gravis-ultrasound-dosbox-enhanced-music-experience/, konkretnie pliku https://alex.pc-freak.net/files/GUS/ULTRASND.zip

Dla pełni informacji: na dysku C stworzyłem sobie folder DOS, gdzie wrzucam pliki z demami, które później chcę uruchomić. Ta wiedza przyda się nam za chwilę.

Musiałem u siebie znaleźć plik dosbox-WERSJA.conf i go zmienić.

W przypadku GUS zrobiłem tak:

[gus]
#      gus: Enable the Gravis Ultrasound emulation.
#  gusrate: Sample rate of Ultrasound emulation.
#           Possible values: 44100, 48000, 32000, 22050, 16000, 11025, 8000, 49716.
#  gusbase: The IO base address of the Gravis Ultrasound.
#           Possible values: 240, 220, 260, 280, 2a0, 2c0, 2e0, 300.
#   gusirq: The IRQ number of the Gravis Ultrasound.
#           Possible values: 5, 3, 7, 9, 10, 11, 12.
#   gusdma: The DMA channel of the Gravis Ultrasound.
#           Possible values: 3, 0, 1, 5, 6, 7.
# ultradir: Path to Ultrasound directory. In this directory
#           there should be a MIDI directory that contains
#           the patch files for GUS playback. Patch sets used
#           with Timidity should work fine.

gus=true
gusrate=44100
gusbase=240
gusirq=5
gusdma=3
ultradir=C:ULTRASND

I dodałem automatyczne mapowanie mojego wcześniej założonego folderu na dysku C z dyskiem C w DOXBox, oraz zamapowanie CD-ROM.

[autoexec]
# Lines in this section will be run at startup.
# You can put your MOUNT lines here.
mount C C:DOS
mount e e: -t cdrom
C:

Uruchamiamy DOSBox, automatycznie podepnie się co trzeba, wpisujemy pcgui i już mam na ekranie menu wyboru dem, intr, grafiki, muzyki, kodów źródłowych. Przed posłuchaniem muzyki zalecam skonfigurowanie dostępnego na płycie Inertia Player. Albo można słuchać bezpośrednio używając wtyczek do Foobar2000 – zalecane, bo Inertia Player może już trochę wariować na nowszych procesorach.

Pyk: grafiki.

Pyk, Heartquake/Iguana.

Pyk, Holistic/Cascada VR-Section

Pyk, muzyka.

Warto było zrobić to chociażby dla tego, aby usłyszeć 'Is everybody in? Is everybody in? A ceremony is about to begin’ z dema Verses!

Jak się chce, to się da. Teraz pora zobaczyć dema na Amigę i C64, które są również dostępne na płycie. Może którejś najbliższej nocy się do tego zabiorę.

Konsole – Atari 2600 Junior

Wraz z końcówką 2019 roku wpadła mi w ręce okazja zakupienia Atari 2600 Junior z padem i kilkoma grami. To już jest (moim zdaniem!) taka bardziej czysta chęć posiadania, bo szczerym będąc, nawet nostalgicznie patrząc, to już nie bardzo da się grać w gry z tej epoki, oprócz kilku chlubnych wyjątków 😉
O ile jeszcze Atari 800 XL, Commodore 64 potrafi bawić grami i wciągnąć, to Atari 2600 jest 'zbyt daleko’. Było nie było – jest to jednak pewien symbol, konsola od której 'to wszystko się zaczęło’ w skali masowej.
Produkowana od 1977 roku (ja miałem rok, a oni już konsole robili!). Dopisek z cyfrowym kodem 2600 nadano dopiero w 1982 roku, po wprowadzeniu Atari 5200. Wcześniej było to dumne Atari VCS – Video Computer System.
Potwór mający ośmiobitowy, taktowany zegarem 1 MHz procesor, posiadający 128 bajtów (sic!) RAM, rozdzielczość 160×102, 128 kolorów, 2 kanały dźwięku mono. 
Jedna z pierwszych (ale nie pierwsza!) konsol, w których grę można było zmienić poprzez wymianę cartridge (kartridża) o pojemności do 4kB. Można było co prawda tę pamięć zwiększyć na samym cartridge, także późniejsze gry wyglądały lepiej niż premiery. Jak to zwykle bywa 😀 
Co ciekawe, niespotykane oczywiście w aktualnych grach – poziom trudności A/B wybierało się… przełącznikiem w konsoli! O ile rozumiem to w konsolach w których gry były wbudowane – tutaj programiści gier na cartach musieli się dostosować do tego wymogu. Przyciski mogły jednak mieć inaczej przypisane funkcje, ale to już inna bajka.
Konsola dodatkowo ustaliła kilka standardów, jak na przykład wtyczki DB9 przez lata używane w każdej z maszyn do grania – od Atari aż do Commodore. 
Produkowana do 1992 roku, proszę zauważyć, że to bardzo długo! 15 lat konsoli, która miała parametry pod koniec okresu życia wręcz fatalne w porównaniu do Amigi, czy innych. Około 30 milionów sprzedanych sztuk uczyniło ją najlepiej sprzedającą się konsolą drugiej generacji, a grą, która sprzedała się w największej ilość był Pac-man. Jest to o tyle ciekawe, że gra jest po prostu fatalna. Ze względu na ograniczenia Atari 2600 (głównie znikomą ilość RAM) przeniesienie jej z maszyn arcade było arcytrudne i wymagało wielu trików od programisty – Toda Frye. Mimo jego starań gra jest uznawana za jedną z najgorszych gier w historii. Czyli z jednej strony – komercyjny sukces, ale totalna porażka jakościowa. Ludzie tak bardzo chcieli grać, że po prostu kupowali. Cześć zwróciła gry do sklepów, ale większość pozostała ze swoim kopiami. Warto by było nabyć 😉 Wam polecam sprawdzić na youtube – zalecam przyciszenie głośników.
W sumie na Atari 2600 wyszło ponad 900 gier, wśród nich takie perełki jak Pitfall, Battlezone, Combat, kultowy River Raid (napisany przez kobietę, Carol Shaw, pionierkę w tej dziedzinie), Space invaders, Kaboom!, Adventure, Asteroids, Kung Fu Master, Star Raiders, Tempest, Frogger, Joust. Ja wszystkie z nich znam z Atari 800XL, gdzie miały swoją bardziej dumną reprezentację, ale w sumie miło mi się grało na Atari 2600 w Jungle Hunt, jak na załączonym poniżej obrazku.

Pora polować na ciekawsze carty z grami.

Konsole – Nintendo Gameboy – porównanie wersji

Z ciekawostek – mój (mogę już chyba powiedzieć) przyjaciel 'z internetów’ zapalił się do konsol, szczególnie przenośnych. Mówi, że przeze mnie – nie wnikam 😉 
Otrzymałem pozwolenie na wklejenie zdjęcia jego, bardzo zacnej, kolekcji konsol z serii Game Boy.
W kolejności od lewej do prawej i poziomami:
– Game Boy Classic
– Game Boy Pocket
– Game Boy Color
– Game Boy Advance
– Game Boy Advance SP
– Game Boy Micro
Zwracam szczególną uwagę na Game Boy Color oraz Game Boy Advance – mają moddowane, podświetlane ekrany! Różnica w grach jest ogromna, to naprawdę jest inny poziom zabawy. Co ciekawe – kolega 'wciągnął’ w to wszystko swojego kilkuletniego syna – razem dobierają gry, razem zajmują się 'wybebeszaniem’ i ponownym składaniem tych konsol, hobbystycznie zajmują się programowaniem cart’ów z grami.
Podświetlenia to w ogóle temat na osobny artykuł, który mam nadzieję uda nam się wspólnie zrobić.

Konsole – Nintendo Gameboy Pocket

Dzień dobry. Dzisiaj opowieść o konsoli Game Boy. Konkretnie o Game Boy Pocket, bo taką, unowocześnioną wersję, posiadam w swoich zbiorach. Plasuje się w czwartej generacji konsol, jeżeli kogoś interesuje chronologia.
O ile pierwszy Game Boy pojawił się na rynku w 1989 roku, moją konsolę zaczęto produkować w 1996. Mają wspólny procesor, który ma niewiele ponad 4 MHz (szał! 😉 ), Pocket ma ciut lepszy wyświetlacz – ciągle o rozdzielczości 160×144 i czterech odcieniach szarości, całe 8 KB pamięci RAM do wykorzystania. Pierwotnie aby zasilić pierwszego Game Boy’a trzeba było czterech baterii AA, Pocket wymaga już tylko dwóch AAA – widać, że popracowano nad zapotrzebowaniem na prąd. Ale – w końcu było to 7 lat różnicy, co jest okresem bardzo długim w przypadku układów scalonych i elektroniki. Z tego co pamiętam z czasów PRL, to już ten czynnik mógł zmienić w naszych realiach świetną konsolę w ładnie wyglądający gadżet, bo o baterie nie było łatwo. Szczególnie biorąc pod uwagę, że cztery 'paluszki’ AA starczały na 10-30 godzin gry. Jeżeli więc ktoś nawet wszedł w posiadanie Game Boy’a we wczesnych latach dziewięćdziesiątych nie znaczyło to automatycznie, że wiele grał 😉 Mając teraz pod ręką akumulatorki – można szaleć.
Mimo gorszych parametrów technicznych w stosunku do konkurencyjnej konsoli Atari Lynx (pierwszej kolorowej, z podświetleniem, wydanej również w 1989 roku) pozamiatał rynkiem kompletnie – szacunki mówią o sprzedaży na poziomie 120 milionów (ale to wraz z Game Boy Color) vs 3 miliony Lynxa (dla roku 1991 było to 16 milionów vs 800 tysięcy). Był to jeden z przykładów, kiedy lepsze parametry nie determinowały automatycznie wygranej, jak w przypadku VHS czy Wii.
Ten egzemplarz pozyskałem w dość ciekawy sposób. Pracując w pierwszej firmie po studiach zajmowaliśmy się oprócz oprogramowania również dostarczaniem infrastruktury. I do jednego serwera Dell był dołączony bonus – rzeczony Game Boy Pocket wraz z grą Beavis and Butt-head. Graczy w firmie nie było, zostałem więc jedynym zainteresowanym, co niezmiernie mnie ucieszyło! Jak również fakt wejścia w posiadanie gry, bo postaci kreskówki wprost uwielbiałem i widziałem na MTV chyba wszystkie odcinki. Jestem pewien, że mam jeszcze niektóre nagrane na kasetach VHS. A do tego – gdzieś, kiedyś na jakimś dysku z kopią danych znalazłem kody do kolejnych poziomów. Całej gdy na pewno nie przeszedłem, ale gdzieś dam udało się dostać.
W sumie to miałem kilka gier na GB, brak podświetlanego ekranu i grafika monochromatyczna jest już jednak czasem nie do zaakceptowania i ciężko się w nie gra. Na pewno dokupię ikonicznego Tetris, który był dostarczany wraz z konsolą, dlatego zanotował 'sprzedaż’ na poziomie 35 milionów egzemplarzy. Absolutny hit i i gra, która sprzedała tę konsolę.
Na końcu grudnia kupując Super Nintendo (czyli SNES) specjalnie szukałem zestawu z przystawką Super Game Boy wypuszczonej na rynek w 1994 roku. I oczywiście udało mi się uruchomić Beavis i Butt-head na LCD 😀

Biblioteka około dwóch tysięcy gier kryje w sobie mnóstwo perełek z tamtych czasów – Super Mario, Pokemon, Donkey Kong, Yoshi, Kirby, Legend of Zelda, Wario i dziesiątki innych.

Następcą jest Game Boy Color dostępny na rynku od 1998 roku, tak samo jak Game Boy Light, który był ciągle monochromatyczny, ale już z podświetlanym ekranem.