Dzień dobry. Dzisiaj opowieść o konsoli Game Boy. Konkretnie o Game Boy Pocket, bo taką, unowocześnioną wersję, posiadam w swoich zbiorach. Plasuje się w czwartej generacji konsol, jeżeli kogoś interesuje chronologia.
O ile pierwszy Game Boy pojawił się na rynku w 1989 roku, moją konsolę zaczęto produkować w 1996. Mają wspólny procesor, który ma niewiele ponad 4 MHz (szał! 😉 ), Pocket ma ciut lepszy wyświetlacz – ciągle o rozdzielczości 160×144 i czterech odcieniach szarości, całe 8 KB pamięci RAM do wykorzystania. Pierwotnie aby zasilić pierwszego Game Boy’a trzeba było czterech baterii AA, Pocket wymaga już tylko dwóch AAA – widać, że popracowano nad zapotrzebowaniem na prąd. Ale – w końcu było to 7 lat różnicy, co jest okresem bardzo długim w przypadku układów scalonych i elektroniki. Z tego co pamiętam z czasów PRL, to już ten czynnik mógł zmienić w naszych realiach świetną konsolę w ładnie wyglądający gadżet, bo o baterie nie było łatwo. Szczególnie biorąc pod uwagę, że cztery 'paluszki’ AA starczały na 10-30 godzin gry. Jeżeli więc ktoś nawet wszedł w posiadanie Game Boy’a we wczesnych latach dziewięćdziesiątych nie znaczyło to automatycznie, że wiele grał 😉 Mając teraz pod ręką akumulatorki – można szaleć.
Mimo gorszych parametrów technicznych w stosunku do konkurencyjnej konsoli Atari Lynx (pierwszej kolorowej, z podświetleniem, wydanej również w 1989 roku) pozamiatał rynkiem kompletnie – szacunki mówią o sprzedaży na poziomie 120 milionów (ale to wraz z Game Boy Color) vs 3 miliony Lynxa (dla roku 1991 było to 16 milionów vs 800 tysięcy). Był to jeden z przykładów, kiedy lepsze parametry nie determinowały automatycznie wygranej, jak w przypadku VHS czy Wii.
Ten egzemplarz pozyskałem w dość ciekawy sposób. Pracując w pierwszej firmie po studiach zajmowaliśmy się oprócz oprogramowania również dostarczaniem infrastruktury. I do jednego serwera Dell był dołączony bonus – rzeczony Game Boy Pocket wraz z grą Beavis and Butt-head. Graczy w firmie nie było, zostałem więc jedynym zainteresowanym, co niezmiernie mnie ucieszyło! Jak również fakt wejścia w posiadanie gry, bo postaci kreskówki wprost uwielbiałem i widziałem na MTV chyba wszystkie odcinki. Jestem pewien, że mam jeszcze niektóre nagrane na kasetach VHS. A do tego – gdzieś, kiedyś na jakimś dysku z kopią danych znalazłem kody do kolejnych poziomów. Całej gdy na pewno nie przeszedłem, ale gdzieś dam udało się dostać.
W sumie to miałem kilka gier na GB, brak podświetlanego ekranu i grafika monochromatyczna jest już jednak czasem nie do zaakceptowania i ciężko się w nie gra. Na pewno dokupię ikonicznego Tetris, który był dostarczany wraz z konsolą, dlatego zanotował 'sprzedaż’ na poziomie 35 milionów egzemplarzy. Absolutny hit i i gra, która sprzedała tę konsolę.
Na końcu grudnia kupując Super Nintendo (czyli SNES) specjalnie szukałem zestawu z przystawką Super Game Boy wypuszczonej na rynek w 1994 roku. I oczywiście udało mi się uruchomić Beavis i Butt-head na LCD 😀
Biblioteka około dwóch tysięcy gier kryje w sobie mnóstwo perełek z tamtych czasów – Super Mario, Pokemon, Donkey Kong, Yoshi, Kirby, Legend of Zelda, Wario i dziesiątki innych.
Następcą jest Game Boy Color dostępny na rynku od 1998 roku, tak samo jak Game Boy Light, który był ciągle monochromatyczny, ale już z podświetlanym ekranem.