Aloha!
Zostałem dzisiaj mile zaskoczony przez aplikację MiHome na iPhone, która prosiła o aktualizację. Mając przed oczami ostatnią wersję, z rozjechanymi tłumaczeniami, 'place holderami’ dla tekstów, itp. bardzo się bałem tego co zastanę.
Jakże miło się rozczarowałem! Aplikacja zmieniła się kompletnie, i – co ważne – na plus. Jako że można używać Domoticz równocześnie z aplikacją, dobrze by było, żeby owa aplikacja działała dobrze.
Wcześniejszą listę zastąpiło ładne zestawienie w formie bloków ikon i zdefiniowanego tekstu, który można dowolnie zdefiniować, przesunąć, skonfigurować. W górnej części jawna zachęta do zakupu innych urządzeń – Nawilżacza powietrza i czujnika jego jakości 😉
Podział na pokoje ma w końcu sens, widać gdzie i jakie czujniki się znajdują i co raportują.
Coś, co mi osobiście bardzo się podoba – 'przewijalne’ zakładki z najważniejszymi informacjami o czujnikach – bardzo ułatwiają życie i wprowadzają dużo ładu przy oglądaniu.
Mam wrażenie, że zmieniły się również pluginy obsługujące poszczególne elementy. Albo w końcu pojawiły się poprawne tłumaczenia i wiem o co w nich chodzi 😉
W przypadku na przykład Smart Power Plug wygląda to bardzo ciekawie.
Można nawet wybrać ikonę, która będzie prezentować nasze urządzanie.
Grzebiąc w opcjach znalazłem też 'Charge Protection’- automatyczne wyłączenie gniazdka po naładowaniu tego, co się w tym gniazdku znajduje. Warto będzie spróbować.
Przy okazji – zaktualizowała się również aplikacja do żarówek Yeelight. Tutaj też kilka nowości!
Stworzone sceny dla żarówek są bardzo przyjemne wizualnie. Tworzenie opiera się na wybraniu ikony, wpisaniu nazwy i, na przykład, przypisaniu aktualnego stanu żarówki do sceny.
A sterowanie samymi żarówkami, połączonymi w grupy jest banalnie proste.
Dla samych pojedynczych żarówek można również błyskawicznie wybrać scenę, na którą mamy ochotę, zmienić światło na białe, albo bawić się kolorami. To wszystko oczywiście z możliwością programowania czasu włączenia/wyłączenia.
Cześć, który ze smartplugów polecesz wifi czy zigbee?
Hmmm. Ciężko mi się wypowiedzieć, ponieważ nie mam wersji Wifi – zależało mi na kontroli przez Gateway, a to tylko z Zigbee. Z tego co jednak czytam – każde ma swoje plusy i minusy. Zigbee – potrafi monitorować natężenie prądu, Wifi – posiada gniazdo USB, które może być bardzo przydatne. W sumie – przy jakiejś promocji zakupię też do testu wersję Wifi
Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.